Homeopatia jest dość popularnym sposobem leczenia ... wbrew pozorom. Trudno się dziwić, że jest tak ceniona ponieważ:
- pomaga we wszelkiego typu dolegliwościach /nie zastąpi jednak chirurga/
- jest tania
- nie przynosi działań niepożądanych
- produkcja środków nie zatruwa środowiska /proces utylizacji praktycznie nie istnieje/
- stosowanie jest bezpieczne i nie naraża pacjentów i osób postronnych na np. zatrucie
- można stosować jednocześnie leki homeopatyczne i alopatyczne /tzw. rockefellerowskie/
WHO określa homeopatię jako "medycynę tradycyjną/holistyczną, którą należy zintegrować z ogólnoświatowym systemem medycyny konwencjonalnej.
Homeopatię uwzględniono w wielu krajowych systemach opieki medycznej /np. we Francji, Anglii/.
Europejskie kraje mają sporą tradycję w homeopatycznym leczeniu i cały czas rozwijają tę dziedzinę medycyny. Oczywiście pojawiają się dość systematyczne okresy, kiedy allopaci /zwolennicy medycyny rockefellerowskiej/ podejmują próby zniszczenia homeopatii, jednak na szczęście kończy się to niepowodzeniem.
Medyczne ośrodki akademickie kształcą lekarzy w specjalności homeopatia, farmaceuci także są w tej dziedzinie kształceni, szpitale i kliniki wykorzystują wiedzę homeopatów /na życzenie pacjenta/ w swoim normalnym funkcjonowaniu.
Warto wspomnieć, że brytyjska rodzina królewska korzysta z usług homeopatów od czterech pokoleń /Royal London Homeopathic Hospital/.
I jest pięknie ... tak to sobie funkcjonuje w Europie i na świecie ... ale nie w Polsce.
W Polsce :
- raczej nie kupi się leków homeopatycznych w zwykłej, stacjonarnej aptece /niekiedy przez internet i oczywiście w specjalistycznych aptekach homeopatycznych/.
- przeciętny lekarz czy farmaceuta prędzej udusi się niż wypowie słowo homeopatia.
- obecnie w Polsce nie istnieje kształcenie lekarzy-homeopatów w ośrodkach akademickich. Kiedyś takie kształcenie istniało. Homeopatia była jednym z przedmiotów na akademiach medycznych.
Mam nawet skrypt "Podstawy homeopatii" wydany przez Akademię Medyczną w Krakowie w 1989 r.
- tzw. "normalny" lekarz prawdopodobnie nie może wykorzystywać w swojej praktyce możliwości, jakie niesie homeopatia /możliwość pozbawienia prawa wykonywania zawodu/
- prawo dopuszcza aby praktyki homeopatyczne były prowadzone przez osoby nie będące lekarzami. Zdarza się, że wybitnymi homeopatami są osoby bez kwalifikacji medyka ... jednak zwracam uwagę na słowo "zdarza się". W tym przypadku może wystąpić problem z diagnostyką. Tak więc leczeniem homeopatycznym może zajmować się bezrobotny górnik po rocznym kursie /12 sesji, w większości on-line/ ... to Polska właśnie. Radzę być ostrożnym w tej kwestii.
- występuje ograniczony dostęp do informacji w zakresie homeopatii. Na tzw. służbę zdrowia raczej nie można liczyć. Literatura także nie rozpieszcza - można kupić książki, raczej zagranicznych autorów, w branżowych wydawnictwach /niestety często są to tylko książki dla zawodowych homeopatów/. Polscy homeopaci obecnie nie kierują swoich doświadczeń do tzw. prostego człowieka /poglądy wymieniają na zamkniętych, branżowych forach/.
Książki typu "homeopatyczna domowa apteczka", "pomóż sobie sam", "porady praktyczne" /polskich homeopatów ... podobno świetnych/ można znaleźć w antykwariatach. Są to na ogół książki z lat 60-tych, 70-tych, 80-tych ubiegłego stulecia. W tamtym czasie można było popularyzować homeopatię.
- Naczelna Izba Lekarska nieustanie od wielu lat kieruje do Ministerstwa Zdrowia wnioski aby zakazać/ograniczyć homeopatię oraz znieść substancjom homeopatycznym status leku.
Dlaczego tak dziwna sytuacja ma miejsce w Polsce ?
... bo Polska to żart ... to jeden z eksperymentów społecznych. Tak było, jest i będzie.
Dlaczego zainteresowanie homeopatią ?
- bo ukochany wnuczek poszedł do przedszkola i zarażał się wszystkim, co los mu zesłał a następnie dzielił się ze mną tymi namnożonymi patogenami /pewnie z wdzięczności za opiekę w chorobie/.
- bo była "pandemia" i dostęp do tzw. lekarza był poważnie utrudniony
- bo człowiek, który odmawia wykonania testów na "grypę-19", wyraża się mało oględnie na temat izolacji i pozwala sobie na kpiny ze szczepień jest ignorowany przez "służbę zdrowia"
- bo trzeba było się jakoś ratować a wielokrotne infekcje spowodowały niewydolność oskrzeli i stan zapalny gardła. Suplementy, zioła i leki alopatyczne nie dawały żadnej poprawy a wręcz obciążały organizm.
- bo Pluton tranzytował natalne Słońce i zdrowotny rittberger był zapewniony
Niemniej po szaleńczo krótkiej homeopatycznej edukacji zaczęłam leczenie oskrzeli i gardła. Był to raczej eksperyment bo brałam wszystko co mi wpadło do głowy. Po dwóch tygodniach byłam całkowicie wyleczona ... i miałam już całkiem pokaźny księgozbiór. Nie zaprzestałam jednak zajmowania się homeopatią ponieważ dostałam coś w bonusie i to mnie przekonało, że takie leczenie ma bardzo duży sens.
Bonusem było niezauważalne, natychmiastowe i absolutnie całkowite pozbycie się uzależnienia od tytoniu /zaznaczę, że paliłam około 40 lat ... z niedużymi przerwami/. To nie było już tylko leczenie to był ... cud. Zaznaczę także, że od czasu tego cudu minęło ponad 2,5 roku.
Pojawia się jeszcze pytanie dlaczego nie poszłam do lekarza homeopaty ? ... to byłoby proste.
Otóż w owym czasie nie znalazłam w Warszawie takiego homeopaty, który przyjmował pacjentów w gabinecie /tylko porady on-line/. Ten fakt także sporo mówi o kondycji homeopatii w Polsce.
0 komentarze:
Prześlij komentarz