środa, 23 kwietnia 2025

Ratujmy się, cz.2

Homeopatia jest dość popularnym sposobem leczenia ... wbrew pozorom. Trudno się dziwić, że jest tak ceniona ponieważ:

- pomaga we wszelkiego typu dolegliwościach /nie zastąpi jednak chirurga/

- jest tania

- nie przynosi działań niepożądanych

- produkcja środków nie zatruwa środowiska /proces utylizacji praktycznie nie istnieje/

- stosowanie jest bezpieczne i nie naraża pacjentów i osób postronnych na np. zatrucie

- można stosować jednocześnie leki homeopatyczne i alopatyczne /tzw. rockefellerowskie/


WHO określa homeopatię jako "medycynę tradycyjną/holistyczną, którą należy zintegrować z ogólnoświatowym systemem medycyny konwencjonalnej.

Homeopatię uwzględniono w wielu krajowych systemach opieki medycznej /np. we Francji, Anglii/.

Europejskie kraje mają sporą tradycję w homeopatycznym leczeniu i cały czas rozwijają tę dziedzinę medycyny. Oczywiście pojawiają się dość systematyczne okresy, kiedy allopaci /zwolennicy medycyny rockefellerowskiej/ podejmują próby zniszczenia homeopatii, jednak na szczęście kończy się to niepowodzeniem.

Medyczne ośrodki akademickie kształcą lekarzy w specjalności homeopatia, farmaceuci także są w tej dziedzinie kształceni, szpitale i kliniki wykorzystują wiedzę homeopatów /na życzenie pacjenta/ w swoim normalnym funkcjonowaniu.

Warto wspomnieć, że brytyjska rodzina królewska korzysta z usług homeopatów od czterech pokoleń /Royal London Homeopathic  Hospital/.


I jest pięknie ... tak to sobie funkcjonuje w Europie i na świecie ... ale nie w Polsce.

W Polsce :

- raczej nie kupi się leków homeopatycznych w zwykłej, stacjonarnej aptece /niekiedy przez internet i oczywiście w specjalistycznych aptekach homeopatycznych/.

- przeciętny lekarz czy farmaceuta prędzej udusi się niż wypowie słowo homeopatia.

- obecnie w Polsce nie istnieje kształcenie lekarzy-homeopatów w ośrodkach akademickich. Kiedyś takie kształcenie istniało. Homeopatia była jednym z przedmiotów na akademiach medycznych.

Mam nawet skrypt "Podstawy homeopatii" wydany przez Akademię Medyczną w Krakowie w 1989 r.

- tzw. "normalny" lekarz prawdopodobnie nie może wykorzystywać w swojej praktyce możliwości, jakie niesie homeopatia /możliwość pozbawienia prawa wykonywania zawodu/

- prawo dopuszcza aby praktyki homeopatyczne były prowadzone przez osoby nie będące lekarzami. Zdarza się, że wybitnymi homeopatami są osoby bez kwalifikacji medyka ... jednak zwracam uwagę na słowo "zdarza się". W tym przypadku może wystąpić problem z diagnostyką. Tak więc leczeniem homeopatycznym może zajmować się bezrobotny górnik po rocznym kursie /12 sesji, w większości on-line/ ... to Polska właśnie. Radzę być ostrożnym w tej kwestii.

- występuje ograniczony dostęp do informacji w zakresie homeopatii. Na tzw. służbę zdrowia raczej nie można liczyć. Literatura także nie rozpieszcza - można kupić książki, raczej zagranicznych autorów, w branżowych wydawnictwach /niestety często są to tylko książki dla zawodowych homeopatów/. Polscy homeopaci obecnie nie kierują swoich doświadczeń do tzw. prostego człowieka /poglądy wymieniają na zamkniętych, branżowych forach/.

Książki typu "homeopatyczna domowa apteczka", "pomóż sobie sam", "porady praktyczne" /polskich homeopatów ... podobno świetnych/ można znaleźć w antykwariatach. Są to na ogół książki z lat 60-tych, 70-tych, 80-tych ubiegłego stulecia. W tamtym czasie można było popularyzować homeopatię.

- Naczelna Izba Lekarska nieustanie od wielu lat kieruje do Ministerstwa Zdrowia wnioski aby zakazać/ograniczyć homeopatię oraz znieść substancjom homeopatycznym status leku.


Dlaczego tak dziwna sytuacja ma miejsce w Polsce ?

... bo Polska to żart ... to jeden z eksperymentów społecznych. Tak było, jest i będzie.


Dlaczego zainteresowanie homeopatią ?

- bo ukochany wnuczek poszedł do przedszkola i zarażał się wszystkim, co los mu zesłał a następnie dzielił się ze mną tymi namnożonymi patogenami /pewnie z wdzięczności za opiekę w chorobie/.

- bo była "pandemia" i dostęp do tzw. lekarza był poważnie utrudniony

- bo człowiek, który odmawia wykonania testów na "grypę-19", wyraża się mało oględnie na temat izolacji i pozwala sobie na kpiny ze szczepień jest ignorowany przez "służbę zdrowia"

- bo trzeba było się jakoś ratować a wielokrotne infekcje spowodowały niewydolność oskrzeli i stan zapalny gardła. Suplementy, zioła i leki alopatyczne nie dawały żadnej poprawy a wręcz obciążały organizm.

- bo Pluton tranzytował natalne Słońce i zdrowotny rittberger był zapewniony 


Niemniej po szaleńczo krótkiej homeopatycznej edukacji zaczęłam leczenie oskrzeli i gardła. Był to raczej eksperyment bo brałam wszystko co mi wpadło do głowy. Po dwóch tygodniach byłam całkowicie wyleczona ... i miałam już całkiem pokaźny księgozbiór. Nie zaprzestałam jednak zajmowania się homeopatią ponieważ dostałam coś w bonusie i to mnie przekonało, że takie leczenie ma bardzo duży sens.

Bonusem było niezauważalne, natychmiastowe i absolutnie całkowite pozbycie się uzależnienia od tytoniu /zaznaczę, że paliłam około 40 lat ... z niedużymi przerwami/. To nie było już tylko leczenie to był ... cud. Zaznaczę także, że od czasu tego cudu minęło ponad 2,5 roku.


Pojawia się jeszcze pytanie dlaczego nie poszłam do lekarza homeopaty ? ... to byłoby proste.

Otóż w owym czasie nie znalazłam w Warszawie takiego homeopaty, który przyjmował pacjentów w gabinecie /tylko porady on-line/. Ten fakt także sporo mówi o kondycji homeopatii w Polsce.

 


0 komentarze:

Prześlij komentarz