Nasze życie to ciąg doświadczeń. Reakcje na wydarzenia, przemyślenia, emocje, chciejstwa, marzenia i lęki tworzą kokon, który oplata materialną Ziemię. To taka energetyczna Ziemia. Ona także rozbudowuje się, degraduje, przekształca przez lata, podobnie jak ta materialna planeta.
Jest to efekt uboczny naszego materialnego życia, wielka biblioteka energetycznych zdarzeń na planecie Ziemia. Nazywa się potocznie tę sferę, astralem - energetycznym zapisem dziejów.
Prawdopodobnie nie są to zapisy wprost, i nie należy się spodziewać, że jakaś nienawiść Wacusia będzie w precyzyjnej formie zaznaczona w astralu jako nienawiść rzeczonego Wacusia. Być może jakiś nieodkryty algorytm /a może odkryty/ przekształca ziemską nienawiść Wacusia w zupełnie nową formę energetyczną, która osadza się na astralnej siatce.
Np. nienawiść Wacusia x obwód bioder Marsa x iloraz inteligencji Jowisza x nr buta Saturna = energetyczna kluseczka w astralu
A może ciężkie i czarne kluseczki w astralu nie powstają z nienawiści, złości itp. ale głupoty, naiwności, braku rozsądku ... może.
Intuicja podpowiada mi, że największymi obciążeniami są niezadowolenia, niespełnienia, niedokonania, itp oraz wszelkie ... "chciałbym ... ale".
W bibliotece astralnej jest tak jak w każdej bibliotece - są "białe kruki" i makulatura, są perły i śmieci.
To te zasoby są wykorzystywane przez prekognitów.
Im bardziej wykorzystujemy techniki przepowiadania i skłaniamy się ku intelektualnym dywagacjom /astronomia, fizyka, matematyka, logika/ tym mniejsze zapotrzebowanie na badanie energii przy pomocy "gmerania w energetycznym śmietnisku" /np. jasnowidzenie/.
W podobny sposób działają bioenergoterapeuci tyle tylko, że w sferze ich zainteresowań jest energetyka jednostki/człowieka - badając energetykę człowieka są w stanie znaleźć obszary, które są lub będą problematyczne na poziomie ciała materialnego.
Gdyby był jakiś super-bioenergoterapeuta, który potrafiłby objąć swoim badaniem całą Ziemię, to bez najmniejszych problemów potrafiłby zdiagnozować naszą planetę jako materialny byt.
Niestety nawet najlepszy ziemski prekognita nie jest w stanie tego dokonać ... bo perspektywa patrzenia nieodpowiednia ... bo punkt skupienia związany jest zbyt mocno z materialnym bytem ...bo ocena wizji jest "zbyt ludzka" a tym samym mało obiektywna.
Z energetycznym kokonem Ziemi związany jest symbolicznie znak Wodnika. Bardzo dużą rolę w jego tworzeniu odgrywają i inne znaki powietrza czyli Bliźnięta i Waga. Wielki trygon powietrza jest miejscem, które systematycznie doładowuje i rozbudowuje energetyczny kokon ziemi.
To na tej płaszczyźnie odbywają się główne interakcje społeczne /rozmowy, spotkania, umowy, kontrakty/ to także tu tworzone jest prawo, zasady społecznego funkcjonowania, wszelkie pisane i niepisane systemy ocen. To wreszcie jest miejsce wielkiego informacyjnego zgiełku.
Ziemska pajęczyna zbiera nieustannie informacje.
Oczywiście inaczej informacje napływały, kiedy na ziemi żyło 500 mln ludzi a wiadomości były przekazywane z ust do ust lub przy pomocy hermetycznych zapisów a inaczej napływają informacje, kiedy na planecie żyje blisko 8 mld ludzi a połączenia internetowe są tworzone nawet w afrykańskich wioskach.
Informacja, społeczne relacje tworzą gigantyczną produkcję emocji, dywagacji mentalnych a tym samym ziemski kokon zagęszcza się, twardnieje, kostnieje ... Wtedy przejście tzw. ciężkiej planety zrzuca z tej energetycznej siatki nadmiarowy balast i następuje .... oczyszczenie atmosfery.
Być może Najwyższy jest niezmiernie pragmatyczny i stosuje zasadę, że ziemskie śmieci należy odesłać na Ziemię ... niech je sobie utylizują. W bibliotekach także potrzebny jest remanent.
Na Ziemię zaczyna spadać deszcz nieszczęść a tam gdzieś wysoko energia oczyszcza się.
Astralna biblioteka oczyszcza się, pozostaje to co ważne i wartościowe /z energetycznego punktu widzenia/.
Wyobraźmy sobie, że wyruszamy w podróż do "energetycznej biblioteki" aby sprawdzić, co jest tam zgromadzone, i kiedy, i z jaką siłą może wrócić na Ziemię jako zbędny balast, który wymaga utylizacji lub przetworzenia na inny produkt w warunkach ziemskich.
Otwieramy więc ciężkie biblioteczne drzwi a przed nami piętrzą się stosy informacji ... np. z ostatnich lat lub te tzw. śmieciowe, które mają zostać wyekspediowane na Ziemię. Znalezienie diamentu w tych stosach graniczy z cudem a jednak najczęściej jest to miejsce najmocniej penetrowane przez jasnowidzów.
Jeżeli jasnowidz tworzy przepowiednie i komunikuje, że zobaczy, co będzie się pisało i mówiło w mediach za rok czy za dwa i na tej podstawie wyciąga wnioski dotyczące przyszłości to znaczy, że zapada się w wysypisku śmieci i próbuje ukazać nam stary kapeć jako złoty pantofelek Kopciuszka.
Przebrnięcie przez wysypisko bibliotecznych śmieci jest niezwykle trudne ale dopiero dalej , na wyższych uporządkowanych półkach, w zatrzaśniętych szufladach można znaleźć perły, które pokażą, opiszą, odszyfrują losy naszego ziemskiego życia. To dopiero tam możemy pozyskać cenne informacje, które pozwolą nam zrozumieć dlaczego dzieje się tak, jak się dzieje.
Tyle tylko, że dojście do tych białych kruków w astralnej bibliotece jest niezwykle trudne, czasochłonne i wymagające cierpliwości.
Wielką przeszkodą w tych poszukiwaniach jest sztuczna inteligencja, sieć informatyczna, która obecnie stworzyła /poprzez sieci satelitarne/ swoisty erzac astralu.
Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że jasnowidze sczytują także informacje z tzw. sztucznego astralu czyli dokonuje się na nich całkiem sporej manipulacji.
Wraz z końcem 2020 r. do znaku Wodnika wszedł Saturn. Tym samym zapanowały rządy króla materializacji /Saturn / w krainie astralu /Wodnik/ - wiele postów napisałam jak to Saturn będzie nam sypał na głowę astralny gruz ... i sypie.
Tuż przed Saturnem maszerował Jowisz a on zgodnie ze swoją naturą wszystko powiększał, zwielokrotniał a tym samym Saturn miał coraz więcej roboty.
Ponadto tranzytujący Saturn dwukrotnie wchodzi w retrogradację a więc mimo, że oczyszcza skrupulatnie astral to przy każdym swoim powrocie musi dokonywać ponownego zabiegu oczyszczania bo wciąż się coś zbiera i gromadzi /niczym dentysta leczący kanałowo ząb/.
*"oczyszczanie" - taka jest także narracja Rosji. Ostatecznie Saturn w 4 stp. Wodnika do czegoś zobowiązuje. Wszystkie kraje, które były republikami ZSRR mają w swoich horoskopach Saturna w Wodniku.
Saturn ma jeszcze pełne ręce roboty. Jego tranzyt przez znak Wodnika zakończy się dopiero 7 marca 2023 r. Będzie w tym czasie wyrzucał wszystko to, co gromadzi się obecnie /poprzez medialny zgiełk, strach, niepewność, żal itp./ jednak warto także popatrzeć na bardziej odległe wydarzenia, trochę zakurzone i zapomniane. O nich też może sobie przypomnieć - może w czasie poprzednich tranzytów coś przeoczył.
Tranzytujący Saturn sięgnie jeszcze w astralnej bibliotece po wolumeny z hasłami :
1748-50 r. , 1344-46 r., 1581-83r., 1843-45 r., 1404-6 r., 2008-10 r., 1846-48 r., 1796-98 r. /warto przeanalizować wydarzenia z tych lat/
Ze względu na retrogradację Marsa w znaku Bliźniąt wystąpi trzykrotnie trygon pomiędzy Marsem a Saturnem. Tym samym "ciążenie" astralu może stać się wyjątkowo dojmujące.
Pierwszy ścisły trygon wystąpi w ostatnich dniach września a drugi w ostatnich dniach listopada. Trzeci trygon będzie miał miejsce pod koniec marca 2023 r. ale on będzie odbywał się pomiędzy znakami Ryby-Rak i będzie miał trochę inny charakter.
Pierwsze dwa trygony występują pod hasłem "1344-46". Jest to czas kiedy w Europie występowała dżuma i niestety istnieje możliwość pojawienia się takiego zagrożenia /bądź podobnego/.
Proszę pamiętać, że z astralnych informacji korzystają różnego rodzaju służby, struktury polityczne i militarne. Oni bardzo chętnie wykorzystają napływającą falę złych przeczuć. Są specjalistami aby takie tendencje odpowiednio obrobić, wyeksponować, rozpropagować ... ale o tym przecież już wiemy, bierzemy lekcje od ponad dwóch lat.
W 1346 r. pierwszy raz wykorzystano dżumę jako broń biologiczną. Miało to miejsce w czasie oblężenia krymskiego portu Kaffa /obecnie Teodozja/ przez Tatarów.
Epidemia - broń biologiczna - oblężenie krymskiego portu ... występuje zadziwiająca zbieżność słów które opisywały wydarzenia w 1346 r. a tymi, które mogą opisywać obecną sytuację.
Krym to bardzo ważne miejsce dla Rosji a o biolabach także słyszeliśmy nieprzypadkowo.
Natomiast epidemiczna obsesja jest już tak mocno ugruntowana, że wykorzystanie "tchnienia astralu" wydaje się bardzo prawdopodobne.
Astral, kopuły energetyczne, klatki tworzone przez obcych, demony wnikające w nasze mózgi, wiązki światła, wieloświaty - to zrobiło się ostatnio modne ... ale to nic nowego, to już było.
Wiele z tych bajek pozostało bajkami ale wiele urzeczywistniło się. Można już w bardzo szerokim zakresie zarządzać ludzkimi pragnieniami, marzeniami, obawami, lękami itp. Tzw. światy alternatywne także stają się coraz bardziej zrozumiałe.
Specjalistą w zakresie bajek o zarządzaniu ludzkim umysłem jest niewątpliwie mój ulubiony Philip Dick. To człowiek, który pamiętał przyszłość. Człowiek poruszający się w astralu bez żadnych ograniczeń /Wenus w Wodniku/.
On inaczej rozumiał pojęcie astralu, nazwał je VALIS /Vast Active Living Intelligence System/ czyli "Rozległy Czynny Żywy System Informatyczny - turbulencja w polu rzeczywistości, w której tworzy się spontaniczne, samokontrolujące się negentropijne zawirowanie dążące stopniowo do podporządkowania sobie otoczenia i wykorzystania go do tworzenia zestawów informacji.
Charakteryzuje się pozorną świadomością, celowością, inteligencją, rozwojem i swoistą koherencją."
Właśnie ukazało się nowe wydanie książki Dicka "Radio Wolne Albemuth" /wydawnictwo Rebis, jak zwykle z piękną okładką W. Siudmaka/.
Powieść została napisana w 1976 r. a chwilami miałam wrażenie, że została napisana miesiąc temu.
Mamy tu prezydenta miernotę i zdrajcę, który poszukuje wymyślonych na potrzeby propagandy różnorakich wrogów zrzeszonych w tajnych organizacjach.
Mamy służby, które podsłuchują, nagrywają i manipulują pozyskanym materiałem. Mamy haki i tzw. łamanie kręgosłupów. Mamy także podprogowe działania mediów. Mamy zastraszanie i przemoc psychiczną stosowane przez aparat państwa.
Z reguły w powieściach Dicka pojawia się stały schemat pokazujący totalitarną Amerykę w kontrze do totalitarnej Rosji ale nie tym razem ... tu konflikt amerykańsko -rosyjski przedstawiony jest jako jeden z chwytów propagandowych, który został uzgodniony w najbardziej tajnych gabinetach, a w istocie te rzekomo wrogie mocarstwa doskonale się dogadują i współpracują w celu zniewolenia obywateli.
... a prezydent Ameryki jest "ruskim kretem" ... skąd my to znamy ?
Mamy tu także promienie światła, które zmieniają postrzeganie, mamy rozmowy z VALIS i sporą porcję metafizyki.
Polecam, świetna lektura.
0 komentarze:
Prześlij komentarz