środa, 12 września 2018

Milczące psy



"Widzisz więc … świat jest rządzony przez całkiem inne osoby niż sobie wyobrażają ci, którzy nie znają kulis."
                                                                                                                                         / Isaac Disraeli /


____________________________________________


"Mówię wam: strzeżcie się milczących psów, którzy krew z ziemi waszej wypiją bezgłośnie, w poddaństwo was prowadząc jako barany na rzeź, i mówię wam: strzeżcie się, i mówię jeszcze: strzeżcie się po trzykroć, bo stoją obok i śmieją się z przyjaźnią bezlitosną a fałszywą! …"
                                                                                                          / Waldemar Łysiak, Milczące psy /


____________________________________________
"Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziemi, a świat nie podniesie wrzasku - to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę pana - to narody o podłej duszy od kolebki i niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, bynajmniej nie od razu - to Polacy.
Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby dzielić się z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie z kim jeszcze - narzuca to europejska równowaga sił.
Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród, gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Zbyt dużo by to kosztowało, należy raczej zdemoralizować ich do szpiku.
Po trzecie, czy w ogóle należy ich anektować, biorąc na ciało imperium permanentnie ropiejący wrzód."




"Czy nie lepiej zostawić im formalną swobodę, z całym teatrum nazw i symboli, które tak kochają, z całą honorową frazeologią, która jest ich narkotykiem, z konstytucyjnymi prawami o fałszywej wartości, i przytroczyć do siodła niewidzialną liną, której jeden koniec trzymasz mocno w dłoni, a drugi zakotwiczyłeś w sercach "milczących psów", co sprawują tam władzę. Szarpniesz i kukiełki robią żądany ruch …".




"Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, Najjaśniejsza Pani, zabić jego moralność. Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chorujący, gnijący w łożu. Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę … Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze w nas szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba."


"Tak, jak kazałaś, Najjaśniejsza Pani. Korupcja, a jej wierzchołkiem stanie się żołd "milczących psów", którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaka demoralizacja i wiodącym ku niej alkoholem."


"Tak, tak. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowanych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie: na Sybir, do Szlisselburga, albo od razu do ziemi. Ale trzeba się starać, aby takich wypadków było jak najmniej, nie należy ich pamięci obciążać męczennikami i martyrologią, to szkodzi …"


"Jak już osiągniemy cel, będzie to kasta quasi-niewolników, którzy sami okuwać będą swoją świadomość."


"A potem uderz w strunę najmocniejszą - w punkt wiary. To czułe miejsce."  
                                 
  /Waldemar Łysiak, Milczące psy, cytaty dotyczą rozmowy  Katarzyny II z Nikołajem Repninem /


___________________________________________
Przed nami blisko 2 - letni czas nieustającej kampanii wyborczej .
"Milczące psy" zaprezentują nam gotowość działania, agresywność i nachalność. Zauważymy także ich gwałtowne namnażanie się. To przecież idealny czas aby się wykazać i rozwinąć swoje pawie ogony przed "naczalstwem", które zadecyduje o ich "być lub nie być".
Nawet dla "milczących psów" jest to trudny czas bo do przełomu 2020/21 roku nie wiadomo gdzie i jakie to "naczalstwo". Czy to będzie czerwona, moskiewska burżuazja, czy czarni watykańscy książęta, czy niebiesko krwista arystokracja korporacyjna, czy jerozolimska szlachta a może zupełnie nowa żółta magnateria ?
Komu się więc kłaniać i komu robić "łaskę" ? Niepewny czas.


Geopolityka Polski spowodowała, że tradycja "milczących psów" jest bardzo głęboko zakorzeniona w naszym kraju i sięga początków państwa polskiego.
"Naczalstwo", właśnie z ich pomocą, realizuje swoje plany polityczne na terenach swoich wpływów - to sytuacja zupełnie naturalna. Problemem jest jednak fakt, że na terenie Polski występują szczególnie intensywne "próby sił" mocarstw. Tym samym kraj stał się szczególną wylęgarnią "milczących psów", o szczególnie paskudnych pyskach.
Tzw. polska klasa polityczna opiera się właśnie na takich osobnikach, natomiast polska polityka jest i będzie zawsze pochodną polityki mocarstw.
Sytuacja trwa tak wiele lat, że nie zdajemy sobie już sprawy z tych wpływów.
Można powiedzieć, że zbudowaliśmy więzienie i jesteśmy w nim jednocześnie więźniami i strażnikami, którzy są dumni z tego co zbudowali. Jest to stan schizofrenii, która uniemożliwia opuszczenie więzienia a nawet zobaczenie, że jest to więzienie.
W ten sposób z pokolenia na pokolenie podśpiewujemy głupawą frazę "wszystko co nasze Polsce oddamy" nie zastanawiając się co kryje się pod słowem "Polska" i komu oddajemy to co nasze.
Brak szacunku i poważania dla jednostki i indywidualności przykryliśmy obłudnym wielbieniem symbolicznej wspólnoty. To droga prowadząca do zbiorowego samobójstwa.
Jesteśmy dumni i pielęgnujemy swoje narodowe męczeństwo i nieustanną walkę z przeciwnościami losu a tym samym utrwalamy wizerunek, który konsekwentnie przyciąga wszelkie nieszczęścia.
Lata poddaństwa zniszczyły w narodzie instynkty, szczególnie mściwość. Za niegodziwości powinno obcinać się głowy a nie wylewać łzy i modlić się.
I oczywiście te nieszczęsne "milczące psy" …
W powojennej rzeczywistości "milczące psy" były przywożone z obcego kraju w tzw. teczkach a co pomniejsze "szczenięta" były rekrutowane z ludności tubylczej - nazwano ich żydokomuną.
Obecnie "milczące psy" są specjalnie hodowane - wybrane jednostki są szkolone aby w odpowiednim czasie wykazać gotowość do objęcia wyznaczonych stanowisk. Rekrutacja prawdopodobnie uwzględnia pochodzenie, różnego typu powiązania społeczne, predyspozycje osobowościowe - inteligencja raczej jest przeszkodą.
W ten sposób możemy oglądać tzw. osoby publiczne, które w podobny sposób mówią to samo a ich wyraz twarzy wskazuje na przebyty zabieg lobotomii - są niczym produkty z jednej drukarki 3D.


I przychodzi czas wyborów a Polacy są stawiani wobec decyzji, czy wybrać idiotę czy kretyna.
Nikt, kto jest wartościowym, perspektywicznie myślącym człowiekiem i jeszcze kieruje się szeroko pojętą przyzwoitością, nie jest w stanie przejść przez sito "milczących psów". Jeśli nawet taki się zdarzy, to jego atrybuty zostaną wykorzystane w krótkim okresie czasu a on sam zostanie skorumpowany lub zniszczony.


Wiem, że moje wywody są smutne a niejeden oceni je jako fiksacje na temat teorii spiskowych ale …
przyjrzyjcie się uważnie publicznym wystąpieniom Dudy, Szydło, Morawieckiego, Jakiego, Trzaskowskiego i innych /szczególnie z tego pokolenia/- zobaczcie jak nieskoordynowana jest mimika, gestykulacja i wypowiadane słowa. Niekiedy można odnieść wrażenie, że maski z ich twarzy zsuną się i zobaczymy … a może pod tą maską nie ma nic?  To są nieudane produkty prowadzonych szkoleń. To nawet nie są "milczące psy" to "milczące szczenięta".


Czy jest możliwość wyjścia z tego klinczu ? Nie, no chyba, że raz na zawsze opuści się Polskę.
Czy można poprawić sytuację ? Tak … i o tym będzie następny post.


*Zaznaczam, że nie czuję najmniejszej niechęci do prawdziwych psów a tym bardziej szczeniąt.

































0 komentarze:

Prześlij komentarz