poniedziałek, 9 lipca 2018

Ziemia niczyja, cz.4 - Grzechy pierworodne

Kiedy blisko 5 lat temu planeta Mars szykowała się do retrogradacji w znaku Wagi a ja stawiałam pierwsze kroki w temacie "blog" napisałam post "Okiem astrologa - co przyniosą najbliższe lata, cz. 5 Polska" /z 29.09.2013 r./. Przypominam fragment tego tekstu.
"Lata, do których należy się odnieść należą do bardzo trudnych lat w historii Polski.
1720 r. - zostało podpisane porozumienie rosyjsko-pruskie, zobowiązujące strony do podjęcia wszelkich działań aby utrzymać w Polsce liberum veto i wolną elekcję, w celu osłabienia pozycji Polski.
1792 r. - w Petersburgu, pod kontrolą Rosji, zawiązano Konfederację /Targowica/ polskich magnatów przeciwko reformom Sejmu Wielkiego; później nastąpiło wkroczenie wojsk rosyjskich na tereny Polski i rozpoczął się II rozbiór Polski.
1945 r. - Konferencja w Jałcie i Poczdamie - "wielka trójka" /Stalin, Churchill i Roosevelt a później Truman/ zdecydowała o polskiej państwowości i kształcie granic.
1981 i 1982 rok - stan wojenny.
Jednoczesne przypominanie o sobie tego rodzaju wydarzeń może sugerować, że jako państwo i społeczeństwo możemy mieć poczucie bycia zdradzonym, wykorzystanym, instrumentalnie traktowanym. (…) Dowiemy się, że o naszym życiu będą decydowały zewnętrzne czynniki, czy nam się to podoba czy też nie. (…) Oj, nie raz usłyszymy z mównicy sejmowej okrzyki : to Targowica ! zdrada mości panowie ! sprzedawczyki ! Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się ubezwłasnowolnienie na podłożu gospodarczym, finansowym bądź paliwowym. Usłyszymy, że to wszystko co będzie się działo, jest najlepszym rozwiązaniem i odbywa się dla tzw. dobra społeczeństwa. Może nawet pan premier /obojętnie kto nim będzie/ wzniesie gierkowski okrzyk : To jak, pomożecie ?"
Przypominam, że słowa te pisałam blisko 5 lat temu. Mars retrogradował w znaku Wagi a teraz Mars retrograduje w Wodniku a tym samym umocnił tamte wagowe energie /trygon/.
Można powiedzieć, że wtedy nic nie zapowiadało tak smutnego scenariusza, nie było widać nic groźnego … czyżby …
!!! A … w tym samym poście piszę także "Pałac Kultury i Nauki w Warszawie pojawi się na pierwszych stronach gazet /może będzie odnowiony albo sprzedany/". Piszę także o gazie łupkowym ale być może to temat rozwojowy


Jak widać nasza historia kręci się niczym pies za swoim ogonem. Powtarzające się zdarzenia, problemy, paskudne ludzkie charaktery nieustannie tworzą te same scenariusze.
Żyjemy w układzie zamkniętym. Dlaczego ? … bo jesteśmy obciążeni, jako kraj, wielkimi grzechami pierworodnymi a od grzechów popełnianych także nie możemy się uwolnić.


Geografia
Polska to piękny kraj, można powiedzieć idealny - trochę gór, całkiem długa linia brzegowa, niziny, rzeki tworzące sieć połączeń, istotne surowce naturalne.
Polska to wyjątkowy europejski kraj, który spina wschód z zachodem a północ z południem. To jak los wygrany na loterii albo jak … przekleństwo. Geografia jawi się niczym grzech pierworodny - nie zawiniony ale konsekwencje ponosić trzeba.
Bo o takie miejsce warto toczyć wojny albo przynajmniej zagrać o nie w pokera.
Tak więc najistotniejsze wojny, które rozgrywały się w Europie, przetaczały się przez nasze terytorium. Natomiast pokerowe rozgrywki, z Polską w tle, to standardowe działanie.
Oczywiście możemy być dumni, że jesteśmy tacy cenni i tak wiele rąk wyciąga się w naszą stronę … ale na dumie się wszystko kończy.
Polska jest niczym atrakcyjny teren pod budowę, z którego, w jakiś sposób, należy wywłaszczyć mieszkańców. Z geografią, w największym stopniu związane są teatry wojenne, a one niestety są nieodłącznym elementem rozwoju cywilizacji. Takie miejsce na Ziemi skazane jest aby być własnością tych, którzy prowadzą takie teatry albo być ziemią niczyją a tym samym potencjalną "panną do wzięcia".
Trudno się więc dziwić, że to właśnie na terenie Polski zagnieżdżają się wszelkie ekspozytury obcych państw, powstają tajne więzienia obcych mocarstw lub spalarnie "śmieci" czyli tego co świat uzna za zbędne.
Polskę jako miejsce na ziemi, oznaczone granicami i skupiające społeczność kraju oraz cele i możliwości symbolizuje, w aktualnym horoskopie, koniunkcja Wenus-Neptun w 13-14 stp. Koziorożca. Polski potencjał i możliwości to Słońce w 1 stp. Koziorożca. Dyrekcyjna pozycja tych planet to odpowiednio: Wenus-Neptun w 10-12 stp. znaku Wodnika i Słońce w 28 stp. Koziorożca.
Kiedy przez znak Wagi tranzytował Saturn i tworzył kwadraturę do natalnego Słońca, Wenus i Neptuna, w okresie jesień 2009-jesień 2011, nastąpił proces degradacji państwa. Następnie w okresie jesień 2013-zima 2014 ten sam Saturn stworzył półkwadraturę do natalnych planet /zostały uruchomione intensywne wpływy wojskowo-agenturalne/.
Należy także zaznaczyć, że przez cały ten czas, przez znak Koziorożca przemieszczał się Pluton i dzięki jego propagandzie i powiązaniu z "wielkimi tego świata" proces rozkładu państwa przebiegał niczym choroba nie dająca ostrych objawów.
Drodzy czytelnicy, nie istnieje już państwo polskie w formule, którą znaliśmy przez ostatnie 28 lat.
Niestety nie rysuje się żadna wizja innego państwa /oczywiście jeśli bierzemy pod uwagę jakąś tam … wolną, niepodległą i samostanowiącą o sobie/.
Staliśmy się w pewnym momencie "ziemią niczyją" więc na stoliki w wielu stolicach świata nałożono zielone sukno i rozrzucono talie kart.


Geopolityka
Los obdarzył Polskę potężnymi sąsiadami. Sąsiedzi albo się kochają albo się nienawidzą, co jest dla nas dosyć obojętne, bo tak czy siak albo przemieszczają przez Polskę swoje wojska albo rozgrywają ją przy zielonych stolikach.
To jest drugi grzech pierworodny - ponownie niezawiniony acz dojmujący.
Wielokrotnie na tym blogu pisałam, że jesteśmy w bardzo specyficznym czasie, kiedy to następuje przegrupowanie wśród światowych mocarstw. Pozornie wydaje się, że jest to bardzo skomplikowany proces jednak tak naprawdę przypomina popularne gry karciane. W określonym czasie, każdy z grających zbiera możliwie dużą ilość "atu" a następnie w momencie sprawdzania obwieszcza swój potencjał. Niemożność pogodzenia się z porażką lub zarzut oszustwa na ogół prowadzi do wojny.
Niekiedy nawet pozornie słaba karta /ale pasująca do reszty/ może nam przynieść wygraną i niekiedy nieistotne państwo, występujące jako sojusznik lub strefa wpływów może przyczynić się do rozstrzygnięcia gry … a później następuje rozprężenie i strzelają korki szampana, fruwa konfetti a politycy wpadają sobie w ramiona /Jałta, 1945 r./.
Żeby jednak zaistniał nowy układ, należy najpierw rozmontować ten istniejący. Intensyfikacja działań, służących temu procesowi rozpoczęła się w 2013 r. Niewątpliwie jednym z najistotniejszych ruchów był ukraiński "majdan". Myślę, że na przełomie listopada i grudnia 2017 r. gdzieś w zaciszu gabinetów został określony los Polski. Obecnie obserwujemy jedynie spektakl pozorów. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w 2020/2021 r. dowiemy się jaka jest sytuacja naszej "nibylandi".
Zapewniam, że cała polska klasa /chyba przesadzam z tą "klasą"/ polityczna dopinguje wielkich graczy przy zielonych stolikach a jedyny ból głowy to, na kogo obstawiać.
Zewnętrzne okrzyki dotyczące politycznej i społecznej kondycji naszego państwa nie są wiele warte.
Wszystkie mocarstwa stosowały i nadal stosują zasadę "dziel i rządź" /divide et impera/ a Polska jako państwo tzw. strefy zgniotu jest wprost idealnym obiektem do stosowania takiej polityki.
Tak było zawsze odkąd istniało państwo polskie a od początku XVIII wieku była to stała polityka tak zewnętrzna jak i wewnętrzna. Przypominam post z 12.10.2016 r. "Sen Katarzyny".
_________________________
Odpowiedź na komentarz :
"Nie frasuj sobie, przyjacielu głowy,
Chociaś zawiedzion omylnymi słowy;
Poczekaj jeszcze, a przypatrz się pilnie,
Jeśli prawdziwie czy mówię omylnie, (…)          /J. Kochanowski/




Blog nie odnosi się do sympatii czy antypatii politycznych - jest wiele miejsc w internecie, w których można na ten temat polemizować. Ja jedynie pokazuję /na przykładzie wydarzeń i tzw. znanych osób/ w jaki sposób następuje materializacja energetycznych wpływów planet.
Jeśli w horoskopie kraju pokazany będzie przywódca, który za rok czy pięć lat doprowadzi do katastrofy, to nie można wyrokować na temat jakiegoś tam nielubianego przez nas polityka. Należy cierpliwie poczekać i zobaczyć, kto zostanie tym przywódcą w danym czasie, bo to on wpadnie w swoiste sidła nieuchronności.
Nawet najpaskudniejsze indywiduum, w okresie państwowego prosperity, może całkiem dobrze wywiązywać się ze swoich obowiązków.
Zdarza się także, że przywódca państwa działa niczym piorunochron i wszelkie nieszczęścia dotyczące kraju spadają na niego /i bardzo dobrze bo od tego powinni być przywódcy/ - może być najlepszym z najlepszych ale konsekwencje wynikające z przeznaczenia skupią się na nim. Ten temat poruszałam opisując horoskop USA i ostatnie wybory w tym kraju.
Najgorsza sytuacja występuje wtedy, kiedy negatywne wpływy energetyczne w horoskopie państwa wzmacniane są przez negatywne układy w horoskopach przywódców. Następuje coś na kształt masy krytycznej i wtedy przeznaczenie /wcześniej dosyć spokojnie działające/ zaczyna toczyć się niczym śnieżna kula. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie w Polsce /i nie tylko w Polsce/.




Szanowni czytelnicy, jeśli pragniecie wyrazić swoją opinię, co do energii planetarnych, trafności lub nie moich spostrzeżeń, lub polemizować na temat nieuchronności przeznaczenia czy możliwościach oszukania tegoż przeznaczenia, to uprzejmie zapraszam.
Jeśli natomiast chcecie podyskutować o miłości lub nienawiści do jakiegoś polityka, to nie jest to właściwe miejsce. Polityków traktuję tak, jak biolog traktuje komórki oglądane pod mikroskopem - nigdy nie słyszałam, żeby biolog wchodził w relacje emocjonalne z bakteriami czy wirusami.
Ponadto warto zdać sobie sprawę, że astrologia to cyniczna i pełna szyderstwa Pani co niestety powoduje, że duża część osób powinna jej unikać. Astrologia opiera się na znakach ziemskich i w związku z tym działa studząco/wychładzająco na znaki ogniste /kwadratury/. Nawet najbardziej rozgrzana głowa, która skupi się na planetarnych wędrówkach doznaje spokoju. Niestety w ostatnich latach coraz mocniej znaki ziemskie były bombardowane przez energie powietrzne /tworzyły kwadratury/ i astrologia upodobniła się do tabloidowych plotek lub psychologicznej nowomowy.




Ale kończąc ten dodatkowy temat ...
Jak "doniosły" media, fundacja pana Jana Pietrzaka otrzymała dotację 600 tys. zł. od kontrolowanego przez państwo PZU. Pieniądze mają iść na cykl koncertów "Sto żartów na stulecie".
Więc czas zaczynać zabawę.
"Kazio: Wiesz Bronek, widziałem w TV 15 sek. konferencję prasową J. Kaczyńskiego
Bronek : I co ?
Kazio: Wyglądał jak żywy "
Przyznaję, to plagiat ale …. uwspółcześniony. Tych, którzy nie pamiętają czasu PRL-u, informuję, że dowcip dotyczył Breżniewa, w czasie, kiedy ten nie miał już osobistego realnego wpływu na politykę ZSRR ale jeszcze sprawował funkcję generalnego sekretarza.







0 komentarze:

Prześlij komentarz