wtorek, 24 listopada 2015
Audyt, cz.1
Koniec roku jest dobrym czasem do przeprowadzania audytów, inwentaryzacji i wszelkich podsumowań i rozliczeń.
Prognoza astrologiczna także wymaga oceny. Bez oceny /bez rachunku błędów, bez rachunku trafień/ trudno doskonalić warsztat.
W ostatnich tygodniach tego roku, poddam ocenie prognozy, które przedstawiałam na moim blogu.
Zobaczymy co już się zrealizowało a co jeszcze ma szanse na materializację. Zobaczymy, które z przepowiedni były pomyłką, a które były mało precyzyjne. Być może były też prognozy zbyt uszczegółowione /to syndrom "wisienki na torcie"/.
Mój pierwszy post z 31.07.2013 r. "Wolność" uważam za niezwykle trafny jeśli weźmiemy pod uwagę wydarzenia, z którymi mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich 28 miesięcy. Duch czasów objawił się.
Przywołam więc ponownie słowa Johna Miltona: "Póki nie znasz takiej wolności, której bronią się nie zdobędzie ani nie utraci, która z tych samych źródeł wypływając, co pobożność, sprawiedliwość, umiarkowanie i wszelka prawdziwa cnota, zagości w twoim sercu jako skarb najdroższy i jedyny, wtedy bądź pewnym, że prędzej czy później ktoś, bez broni się nawet obywając, wywłaszczy cię z wolności, którą tak się puszysz i przechwalasz, żeś ją zdobył bronią."
Post z 5.08.2013 r. "Czego boi się Ameryka" /o karmicznych problemach Stanów Zjednoczonych/ jest póki co jeszcze trudny do weryfikacji ale już grudzień tego roku może nam pokazać z jakimi problemami musi zmierzyć się Ameryka.
Post z 12.08.1013 r. "Okiem astrologa-Czy leci z nami pilot?" był pierwszym zwiastunem kłopotów rządu Donalda Tuska. No, przyznaję, że była to prognoza trochę...... zasnuta mgłą ....... ale tytuł zobowiązuje.
Później przyszedł czas na posty o polityce bliskowschodniej.
"Wiatr od piramid", "Amerykański teatr wojenny" i "Bliski Wschód czyli Lew w natarciu" nakreśliły moją koncepcję wydarzeń w tamtym rejonie świata.
W pierwszym z tych postów przedstawiłam początki obecnego konfliktu a także wskazałam tzw. zwrot akcji /czerwiec-lipiec 2014/ - później okazało się, że 29.06.2014 powstało Państwo Islamskie.
Sugestia z tamtego czasu aby zanucić sobie Give Peace A Chance stała się jeszcze bardziej aktualna.
Pisząc o "Lwie w natarciu" zwróciłam uwagę na zasadę powtarzających się wydarzeń. Nawiązałam aż do 1202 r., kiedy to na terenie Syrii dochodzi do gigantycznego trzęsienia ziemi. Teraz też je mamy, tyle tylko, że to ludzie ludziom zgotowali ten los.
W postach z 8 i 10.09.2013 r. "Okiem astrologa - zmierzch chrześcijaństwa czy wielka zmiana" przedstawiłam krótką prognozę zmian w chrześcijańskich kościołach /szczególnie katolickim/. Tej prognozy prawdopodobnie nigdy nie zweryfikuję, ponieważ sięga aż 2043 r./ a może ?????/. Niemniej prognozowane "zgromadzenie" ziściło się w postaci Synodu. Przewidywałam wprawdzie Sobór ale ........ cóż, jeszcze nie tracę nadziei.
cdn
-----------------------------
Aktualności:
Strącenie rosyjskiego bombowca Su-24 przez tureckie myśliwce jest bardzo niebezpieczną sytuacją.
Mam wrażenie, że coraz wyraźniej widać scenariusz tworzenia się sojuszy w sposób zbliżony do tego sprzed 1-szej wojny. Pisałam już o tym 13 i 14.10.2015 /"Wojna o dominację" i "Ale to już było ...."/.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz