sobota, 1 sierpnia 2015
Woland w Warszawie
Dzisiejszy post będzie dosyć nietypowy. Będzie odrobina astrologii, spora łyżka numerologii i szczypta magii .......... a wszystko to okraszone cytatami z genialnej literatury.
-------------------------------------------
"(...)najróżniejsze instytucje opracowały rysopisy owego człowieka. Porównanie tych rysopisów musi zdziwić każdego. I tak na przykład pierwszy z nich stwierdza, że człowiek ów był niskiego wzrostu, miał złote zęby i utykał na prawą nogę. Drugi zaś twierdzi, że człowiek ten był wręcz olbrzymem, koronki na jego zębach były z platyny, a utykał na lewą nogę. Trzeci oznajmia lakonicznie, że wymieniony osobnik nie miał żadnych znaków szczególnych. Musimy, niestety, uznać, że wszystkie te rysopisy są do niczego.
Przede wszystkim opisywany nie był ani mały ani olbrzymi, tylko po prostu wysoki. Co zaś dotyczy zębów, to z lewej strony koronki były platynowe a z prawej złote. Miał na sobie drogi popielaty garnitur i dobrane pod kolor zagraniczne pantofle. Szary beret fantazyjnie załamał nad uchem, pod pachą niósł laskę z czarną rączką w kształcie głowy pudla. Lat na oko miał ponad czterdzieści. Usta jak gdyby krzywe. Gładko wygolony. Brunet. Prawe oko czarne, lewe nie wiedzieć czemu zielone. Brwi czarne, ale jedna umieszczona wyżej niż druga. Słowem - cudzoziemiec."
W ten właśnie sposób Michaił Bułhakow /w "Mistrzu i Małgorzacie"/ zaprezentował, dosyć przewrotnie swojego bohatera, Wolanda.
Woland /diabeł/ przyjeżdża do Moskwy wraz ze swoją świtą by zorganizować coroczny Wiosenny Bal Pełni Księżyca. Musi znaleźć także kobietę, która zostanie gospodynią balu .......... będzie nią Małgorzata.
Jednak nie taki diabeł straszny ........ jest to postać dwuznaczna. Czyni zło jedynie pozornie, tak naprawdę demaskuje je.
"...... Więc kimże w końcu jesteś ?
- Jam częścią tej siły,
która wiecznie zła pragnąc,
wiecznie dobro czyni." /J.W.Goethe, Faust/
Woland zna tajemnice świata i ludzi, wie wszystko o ludzkich namiętnościach i motywacjach. Szybko przekonuje się, że tak naprawdę niewiele ma do zrobienia na tym ludzkim padole. Ludzie, których spotyka przesyceni są złem, są zachłanni, biorą łapówki, zdradzają żony, donoszą nawzajem na siebie, niszczą się i szpiegują. Tak, szatan nie ma już nic do roboty ......... jego sztuczki mogą jedynie zdemaskować ten stan rzeczy. Paradoksalnie Woland-szatan staje się zagrożeniem dla zła, zepsucia, obłudy, fałszu i zachłanności - przywraca moralny porządek. Bo zło, podobnie jak on sam podlegają boskiemu prawu.
"(...) Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem - na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jakby wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie ? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie.
Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych.
A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko co żyje, ponieważ masz taką fantazję, żeby się napawać niezmąconą światłością ? Jesteś głupi.
/Woland do Mateusza Lewity, Mistrz i Małgorzata/
Ale po cóż te rozważania o Wolandzie ?
Do tych rozważań sprowokował mnie horoskop Jana Kulczyka.
Kim był, jak żył i jak pracował ? O tym nie będę pisać. O tym można przeczytać w publikacjach, które pojawiły się w ostatnich dniach.
Horoskop pokazał mi dużo ciekawszy obraz - obraz współczesnego Wolanda. Potrafił wydobyć i obnażyć najniższe ludzkie instynkty a jednocześnie docenić tych, którzy kierowali się ideałami i porywami serca.
Bardzo kontrowersyjna postać ale jednocześnie niezmiernie pociągająca.
Niewątpliwie nie żywił szacunku do ludzi łasych na "resztki z pańskiego stołu".
"(...) niech pani nigdy nikogo i o nic nie prosi ! Nigdy i o nic, tych zwłaszcza, którzy są od pani potężniejsi. Sami zaproponują i sami wszystko dadzą"./Woland do Małgorzaty, Mistrz i Małgorzata/
Jan Kulczyk urodził się 24.06.1950 r.
Numerologia : 24 + 6 + 15 == 6 + 6 + 6 == 18 == 9
Bardzo "dziwny" układ - kuszenie aby poznać prawdę, aby obnażyć.
Czy te gry zakończyły się wraz z nadejściem śmierci ? Niekoniecznie. Ponadto "fakt śmierci" jest ............. czymś co podnosi wartość człowieka /podobny układ miał Lech Kaczyński/. Obydwaj panowie mają w swoim horoskopie koniunkcję Słońca z Uranem a taka konfiguracja to naprawdę niełatwa rzecz. Zawsze kojarzy mi się z chrzęstem metalu, trzaskiem, łoskotem, metalicznym błyskiem. To układ, który bardzo często występuje u kosmonautów, kierowców wyścigowych, skoczków narciarskich, alpejczyków, zdobywców ośmiotysięczników - innymi słowy u ludzi, którym śmierć zagląda w oczy nagle, niespodziewanie i jednocześnie czyni z nich często bohaterów.
Trudno powiedzieć o co tak naprawdę chodzi ale warto zwrócić uwagę na takie daty : 1-2.09, 29.09-3.10, 28-30.10, 22-24.11, 20-24.12. Może jeszcze zobaczymy jakąś prawdę, może spadną maski i okaże się, że niejeden król jest nagi.
.......... a Woland - jak kończy się jego historia ?
"O bogowie, o, bogowie moi ! Jakże smutna jest wieczorna ziemia ! Jakże tajemnicze są opary nad oparzeliskami ! Wie o tym ten, kto błądził w takich oparach, kto wiele cierpiał przed śmiercią, kto leciał ponad ziemią, dźwigając ciężar ponad siły. Wie o tym ten, kto jest zmęczony. I bez żalu porzuca wtedy mglistą ziemię, jej bagniska i jej rzeki, ze spokojem w sercu powierza się śmierci, wie bowiem, że tylko ona przyniesie mu spokój.
Nawet czarodziejskie czarne konie zmęczyły się, coraz wolniej niosły swoich jeźdźców, zaczęła ich dopędzać nieunikniona noc.
(...)Żegnajcie, na mnie czas ! - Żegnaj ! - chóralnie odkrzyknęli Wolandowi Małgorzata i mistrz. A wówczas czarny Woland na oślep, nie wybierając drogi, rzucił się w otchłań, a za nim z poszumem runęła jego świta. (...) Zniknęły również czarne konie. I oto zobaczyli oboje przyobiecany świt. (...)" /Mistrz i Małgorzata/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz