piątek, 13 czerwca 2014
Jeszcze trochę o Skorpionie *
Zgodnie z przepowiedniami dotyczącymi znaku Skorpiona w mediach trwają niekończące się polemiki o tym co jest boskie a co nie jest.
Mamy więc boskie związki między ludźmi /niektóre nie są boskie?/.
Mamy boskie poczęcia /niektóre nie są boskie?/.
Mamy boską śmierć /lub nieboską?/.
Mamy boskie życie /ale tylko kiedy zasłużymy na nie/.
Mamy boskich obrońców, którzy gotowi są przelewać krew /raczej cudzą a nie swoją/.
Tak właśnie wyglądają wpływy Skorpiona.
Chcemy być równi Bogu i decydować o życiu jak on. Człowiek staje się arogancki i fanatyczny.
W imieniu Boga gotów jest zabijać, niszczyć i upokorzyć innego człowieka.
Nie wynika to z miłości do Boga lub religii ale z egocentryzmu. Człowiek nie czuje pokory jest zapatrzony w siebie i swoje wyimaginowane wartości. A przecież ludzkie wartości zmieniają się. Za 10 lat coś innego będzie istotne i nawet nie będziemy pamiętali o tych religijno-społecznych przepychankach.
Skorpion to początek i koniec jednocześnie. To czarne dziury w Kosmosie, które pochłaniają materię. To także nowe rozbłyski, z których powstaną nowe gwiazdy.
Skorpion to także seksualność człowieka /nie chodzi tu jednak o tzw.erotyczne gry i zabawy ale o możliwości życiowe, siły twórcze, w jakie człowiek jest wyposażony w chwili narodzin/.
Skorpion to bardzo trudne stany psychiczne, które powodują zapadanie się w swoje wnętrze /często występują stany depresyjne i lękowe/. To także pojawienie się problemów z własną seksualnością /różnego rodzaju dolegliwości fizyczne i psychiczne/.
Ze Skorpionem utożsamiany jest orgazm, zapłodnienie, ingerencje chirurgiczne w ciało ludzkie, aborcje, kastracje, sterylizacje, genetyka. To także często jest ból i jego uśmierzanie.
I jednocześnie Skorpion to Bóg, wielki zamysł Stworzenia, boska matryca, nicość, która daje początek materii.
Nie ma istnień i zdarzeń mniej lub bardziej boskich. One wszystkie mają swój początek w tym samym bycie-niebycie. To jest dosyć logiczne i łatwe do zrozumienia pod warunkiem, że pozbędziemy się wyobrażenia o osobowym Bogu, który jest miłosiernym panem z długimi włosami i torsem jak Zeus.
Myślę, że słowa "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz" są bardzo mocno związane ze znakiem Skorpiona - słowo proch jest rozumiane jako nicość.
Kiedy bardzo mocno zaznaczane są wpływy tego znaku /teraz przechodzi tam Saturn/ człowiek może doświadczyć w swoim życiu wielkiej lekcji pokory. W takiej sytuacji wskazane byłoby schylenie pokornie głowy i prośba o oświecenie. Czy będziemy tak postępować? Nie, ponieważ inne układy planetarne nakłaniają nas do arogancji i bezwzględności.
Oczywiście przedstawiam tu ogólne tendencje społeczne a nie działanie każdego z osobna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz