W ostatnim poście wspomniałam o tendencji, która zagości w naszym życiu na bardzo długi czas. Nazwałam te wydarzenia "wojną o kapitał".
Kapitał w szerokim kontekście, to "samo pomnażająca się" wartość. Taka definicja wskazuje po pierwsze na fakt, że kapitałem nie muszą być jedynie pieniądze i inne dobra materialne ale też dobra intelektualne i duchowe. Po drugie mówi o tym, że nie każdy pieniądz czy inne dobro jest kapitałem, a jedynie zainwestowane, czyli takie, którego posiadanie daje właścicielowi tytuł do otrzymania odpowiednich gratyfikacji.
Tak więc naszym kapitałem mogą być lokaty pieniężne, udziały w firmach, akcje, obligacje, ubezpieczenia. Kapitałem często są nieruchomości, kruszce, dzieła sztuki itd. To jest kapitał, o którym mówimy najczęściej i najczęściej o niego zabiegamy.
Często zapominamy, że naszym największym kapitałem jest życie, nasze własne życie. Naszym kapitałem jesteśmy my sami, nasze ciało, nasz umysł, nasze emocje, nasze talenty. Naszym kapitałem jest planeta Ziemia, jest cały Wszechświat. A najwspanialszy jest fakt, że źródłem tego wszystkiego jest siła, która nigdy się nie wyczerpie ???? Jestem optymistką, zakładam, że się nie wyczerpie /oczywiście w skali globalnej, bo np. nasze ciało ma termin ważności /.
Siła stwarzania nie ma początku i nie ma końca. Boska matryca czyli zapis woli zaistnienia jest w każdym z nas, dostaliśmy ten kapitał tak po prostu, tylko dlatego, że jesteśmy.
"Wojna o kapitał" tak naprawdę trwa od zawsze, teraz będziemy mogli obserwować jej skutki, wyciągać wnioski, zmieniać swoje nastawienie do różnych sfer życia. Będziemy uczyli się od nowa dysponować kapitałem. Każdy z nas z osobna ale i my jako ludzkość.
"Koniec świata 2012" nastąpił. To jest tak, jak w podróży samolotem. Wchodzimy na inny pułap, może być trochę nieprzyjemnie, turbulencje, wahanie ciśnienia, ból głowy, wymioty, może nawet strach. Niektórzy nic nie zauważą, prześpią.
cdn
piątek, 18 października 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz