Dzisiaj rano usłyszałam, że władze USA wystosowały komunikat, sugerujący opuszczenie Egiptu przez swoich obywateli. Polskie MSZ twierdzi, że nie ma sygnałów alarmujących o niebezpieczeństwie w kurortach. Jest to podejście bardzo ciekawe, zgoła infantylne. Myślę, że kluczowym sygnałem o niebezpieczeństwie jest właśnie amerykański komunikat. Albo "oni " coś wiedzą, albo mają wręcz ochotę sami "przewietrzyć" maszyny bojowe.
Wieje wiatr od piramid a on przynosił zawsze dużo zamieszania. Podobny wiatr wiał 1956 i 1967/68.
Przyniósł bardzo wysoki poziom napięcia nie tylko pomiędzy Izraelem a Egiptem ale i wśród sojuszników tychże państw. Ten wiatr wieje intensywnie już od dwóch lat i w każdej chwili może przekształcić się w nową "pustynną burzę". Historia lubi się powtarzać. W astrologii jest podobnie jak w meteorologii, fronty przynoszą burzę, chmury zwiastują deszcz. Jedynie intensywność i miejsce zaistnienia zjawisk są o wiele trudniejsze do określenia.
Czy nasz kraj jest zupełnie wolny od tego typu zagrożeń. Z pewnością nie. Wtedy byliśmy w sojuszu i teraz jesteśmy. W 1967 r., w czasie potyczek izraelsko - egipskich, wskutek zablokowania Kanału Sueskiego, uwięzione zostały dwa polskie drobnicowce/ MS Bolesław Bierut i MS Djakarta/ i pozostały tam do 1975 r.
Może lepiej nie pojawiać się w tych miejscach, bo można zostać anektowanym /czasowo lub ostatecznie/. Ale to już podpowiada nie astrologia ale historia.
Więcej o wymienionych konfliktach: tutaj i tutaj
piątek, 16 sierpnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz